piątek, 28 czerwca 2013

Galeria część III

Te sześć serwetek również zostało poczynionych przeze mnie przed mniej więcej ćwierćwieczem - tym razem przedsięwzięcie zostało ukończone.
Co jednak wcale nie znaczy, że kiedykolwiek później serwetki zostały użyte.
Kiedyś miałam zamiar umieścić je w charakterze obrazków na ścianie w kuchni.
Tymczasem jednak ich tło z białego zrobiło się ecru...
Nie pobrudziły się, bo były w folii, ale płótno postanowiło, że to nudne być tak ciągle śnieżnobiałym.


Do dziś pamiętam, jaką radość sprawiło mi wyszywanie.

22 komentarze:

  1. Aniu, cudne, subtelne i misternie wykonane. No i temat zgodny z moimi zamiłowaniami. Śliczne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najbardziej lubię tę na dole po lewej, wyszywając ją podzieliłam mulinę na sześć niteczek i takiej cienkiej używałam...
      Cieszę się, że Ci się podobają :)

      Usuń
    2. Ta, od razu wpadł mi w oko, ja też ją najbardziej lubię :)

      Usuń
  2. Też lubiłam wyszywac
    Ale kudy moim pracom do tych arcydzieł!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zasadzie przestałam wyszywać po urodzeniu dzieci... najpierw nie było czasu, potem jakoś... uciekło...

      Usuń
  3. Podziwiam!
    Coś pięknego! Wyszywany zielnik.
    Zmiana koloru pewnie im jeszcze dodała uroku. Jak stare kartki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może jednak w końcu je powieszę, jako obrazki?
      Ciągle jakoś to planuję :)

      Usuń
    2. Zrób z nich obrazki ,bo piękny jest ten twój wyszywany zielnik.

      Usuń
  4. No patrz, teraz nie wyszywasz, tylko łapiesz roślinki w obiektyw. Znak czasu? Niteczki czy piksele, wszystko jedno; niezależnie od techniki wykonania tworzysz cudeńka. :)

    :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)
      Tyle miłych słów przeczytałam wczoraj i dzisiaj...
      :*

      Usuń
  5. śliczne!
    no właśnie, dlaczego tak trudno użyć takich śliczności do wycierania gęby, też tak mam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To raczej serwetki, a nie chusteczki, ale nawet położone na stole mogłyby się zniszczyć...;)

      Usuń
  6. Bardzo ładne wzory tych serwetek, ładne kwiaty i bukiety.

    OdpowiedzUsuń
  7. piękne hafty! :) malowałaś nićmi, teraz malujesz obiektywem :)
    już wiem, po kim Młodsza ma talenty plastyczne :)
    przypomniałaś mi dzieciństwo. moja babcia haftowała białe obrusy podobnymi kwiatkami. do dziś pamiętam swój zachwyt - każdy płatek, listek cieniowany był kilkoma odcieniami. do dziś mam słabość do haftów i koronek. zbieram książki na ten temat (mam już tego trochę) z nadzieją na to, że kiedyś będę miała dość wolnego czasu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja Młodsza oprócz tkania gobelinów tez lubi wyszywać, szydełkować, a nawet czasem szyje:) Książek i czasopism też sobie nazbierała.
      Ale czasu oczywiście za bardzo na to teraz nie ma...

      Usuń