niedziela, 2 czerwca 2013

Udało mi się

Miałam jeszcze całe sześć minut.
Do 14.00
Spokojnym krokiem weszłam na peron.
Pociąg stał  na torze.
Na wyświetlaczu godzina odjazdu.
13.55.
Ale udało mi się.
W ostatniej minucie.
Odjechać do Krakowa.

8 komentarzy:

  1. tak. Sześć minut. Najlepsze sześć przed 14 :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Teraz tylko oby udało Ci się wrócić...

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze Wam ze sobą, trzeba było zdążyć.
    :)

    OdpowiedzUsuń
  4. no
    a ktos inny by sie spieszyl i denerwowal, ze pozno, a tak jest lepiej :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Bo Tobie, Aniu, uda się wszystko.

    OdpowiedzUsuń
  6. A jecie rzodkiewki na tarasie?

    OdpowiedzUsuń
  7. Bezcenna jedna minuta :)))

    OdpowiedzUsuń
  8. ja, niestety, wskakuję do pociagu jak Zbyszek Cybulski...

    OdpowiedzUsuń