Kiedy się zestarzał, postanowił oddać swój dom gminie do rozbiórki, by zamieszkać we wsi, bliżej ludzi, w domku, który dla niego wyremontowano.
Mój tata pracował wtedy w Urzędzie Gminy.
W ramach czynności urzędowych udał się do opuszczonego domu.
I wszedł na strych.
A tam...
Tysiące, a może więcej.
Niezliczone szklane płytki, negatywy do aparatu fotograficznego bardzo starego typu, takiego, gdzie fotograf chowa się pod czarną płachtą, a ludzie tkwić muszą długo w obranych pozach, z uśmiechem na ustach lub - z wyrazem żalu.
Tata spędził tam długie godziny, oglądając negatywy, rozpoznając historię bliższej i dalszej okolicy. Pogrzeby, wesela, święta.
Rozpoznawał wiele twarzy.
Zapolnik był organistą oraz fotografem.
A także zapalonym kinomanem.
- Jest już Zapolnik? - wołali operatorzy objazdowych kin.
- Jest.
- To możemy zaczynać.
I włączali terkoczący projektor.
i co tata z tym zrobił?
OdpowiedzUsuńNic z tym nie zrobił, to nie było jego. Właściciel mógł jeszcze chcieć do tego wrócić. A potem - nie wiem. Tata też nie wie.
Usuńaaa, bo zrozumiałam, że opuszczony w sensie, że właściciel zostawił to co niepotrzebne, a resztę zabrał.
UsuńMam nadzieję, że nie poszło to na śmieci.
Tego nie jestem pewna. Możliwe, że w końcu zostało wyrzucone, ale tego już się nie dowiemy...
UsuńO rany! Historia kina w Popielawach!
OdpowiedzUsuńDlaczego zostawił kawał swojego życia? Dlaczego nie wziął do nowego domu?
Może uznał, że ten etap życia jest zamknięty i nie ma do niego powrotu ...
Piękne imię, jak z Kolskiego.
Dołączam do pytania Viki.
Przejeżdżaliśmy przez tę wieś. Teoretycznie Zapolnik mógłby jeszcze żyć. Zapytaliśmy sąsiada, ale ten rozwiał nasze nadzieje...
Usuńojej
OdpowiedzUsuńale
historia
Jakoś mnie poruszyła.
UsuńSzkoda, że nie masz tych zdjęć. Szkoda, ale dobrze, że masz choć tę historię.
OdpowiedzUsuńTak, i dlatego chciałam o nim tu napisać.
UsuńA te zdjęcia - one są u ludzi, pewnie nawet niektóre u moich krewnych. Bo na strychu zostały szklane negatywy, ale zdjęcia poszły do ludzi.
Choć oczywiście takie szklane płytki same w sobie są niezwykłe.
Właśnie. Już widzę je w uwiecznione Twoim BMA...
Usuń