Niedawno mąż wyprowadził pierwszy lęg.
Jedną uczącą się fruwać sroczkę dosłownie wyjął z kocich łap.
Teraz obserwuje młode.
Poznaje je po krótszych piórach w ogonie, po tonie głosu, gdy rozmawiają z dorosłymi ptakami
A na obrazkach - mieszkańcy planetki.
W tym również pająki :)
ładne :) tęczowy żuczek - pierwszy raz widzę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
W chaszczach spotkany :)
UsuńPiękne zdjęcia! :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTen "przebarwiony biedronek" mnie zauroczył :)
OdpowiedzUsuńTo jakaś odmiana, ostatnio je widuję:)
UsuńBiedronka jest moja faworytka. Pajakow nie lubie, a biedronka jest inna niz zwykle biedronki..taki swiat mikro na ktory na ogol nie zwraca sie uwage. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA ja lubię pająki - z bliska okazują się niezwykłe...
Usuńżuczek pięknie opalizujący!
OdpowiedzUsuńTak - i zmieniający się w zależności od końca padania słońca.
UsuńA przed pająkami ostrzegłam :)
Mąż jak widać to prawdziwy bohater - "Tańczący ze srokami".
OdpowiedzUsuńA jak!
Usuńpająków niestety nie lubię, nawet na zdjęciach co nie zmienia faktu, że reszta ekipy bardzo fajna i pięknie ujęta :-)
OdpowiedzUsuńZnalazłam nowe fajne chaszcze, muszę jeszcze się tam wybrać :)
UsuńPająki mnie się podobają :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńLubię te wszystkie stworachy wyłażące niespodziewanie z kwiatuszków. A co, nie można? Mieszkam tu sobie!
OdpowiedzUsuńPająki też, np. rozsnuwające sieci między gałązkami krzaków, drzew i pomniejszych roślin. Albo między lusterkiem mojego auta a jabłonką, obok której parkuję przed domem. :))
PS. Aniu., a sroki, gdy teraz widuję, od razu na myśli mi przywodzą ursynowski lęg Twojego męża. :)
UsuńPająki szybkosnujące :)))
UsuńPierwsze zdjęcie mnie zachwyca. Oczy pająka też! ;-)
OdpowiedzUsuńNie wiadomo, kto się komu przyglądał :)
UsuńWypasiony żuczek metalic!:)
OdpowiedzUsuńPodobno pająki "wewnętrzne" rozpoznają domowników. Nie zdziwiłabym się gdyby to była prawda.
Ja też bym się nie zdziwiła:)
Usuńsię dzieje na tej planecie, aż strach postawić stopę :)
OdpowiedzUsuńczy mąż przeszedł już do etapu rozmawiania z podopiecznymi? ;)
Nie wiem, nie wchodzę tak głęboko w ich relacje...
UsuńMąż chyba wymyślił nowy sposób na zapewnienie sobie bytu w czasach szalejącego kryzysu. Wyhoduje sroki, a potem sroki naznoszą z Ursynowa wszelkich znalezionych kosztowności.
OdpowiedzUsuńSrokom teraz przydałaby się odpowiednia tresura.
Póki co na szczęście nie musi uciekać się do wykorzystywania niewinnych ptasząt ;)
Usuńdziś rano zakładam spodnie...wciągam nogawkę, a z niej..pająk wypada..no nie byłam zbyt zachwycona
OdpowiedzUsuńOn pewnie też nie :))))
Usuńsroczki małe urocze są, takie trochę tłustsze i nowsze, z ciekawskimi oczkami zaglądającymi mi bystro w okno łazienki (tupoczą po dachu przybudówki).
OdpowiedzUsuńNowe fajne chaszcze;-DDD brzmi obiecująco!
Tak, sroczki fajne:) Dzisiaj w nocy buszowały w męża popielniczce na balkonie:)
UsuńA chaszcze pełne opalizujących żuczków...