Fotel był czerwony, z zagłówkiem ograniczającym ruch.
- Proszę usiąść.
W mrok mego ucha padł niemożliwie jasny snop światła.
Przecież jestem spokojna.
Opieram się o ścianę, okulary na czubku nosa.
Jeszcze wchodząc przez próg, kreślę szybko ostatnią poprawkę.
Moje alibi.
Jestem niewinna.
Niewinna, akurat
OdpowiedzUsuńKażdy tak mówi. :P
Ja nie kłamię, proszę pani:)
Usuńpogratulować?
OdpowiedzUsuńJeszcze tydzień antybiotyku i mam nadzieję, że będzie można.
Usuńi ze Ty to nie Ty?
OdpowiedzUsuńJa to ja, ale w uchu brak podejrzanego:)
UsuńZnaczy będziesz żyć, a ucho będzie słyszeć!
OdpowiedzUsuńAle tego antybiotyku toś się najadła za wszystkie czasy.
Dobrze mówię?
A probiotyki jakieś wciągasz?
Na szczęście wszystkie te antybiotyki to dousznie, więc może tak nie penetrują:)
Usuń"Tydzień później:trąbka" :)
OdpowiedzUsuńTak w sumie, była nietuzinkową towarzyszką ... Będziesz tęsknić za muzyką wszechświata?
Na razie jeszcze jest:)
Usuń