Wyróżniona przez Megi,
postanowiłam dziś zabrać się do roboty i odpowiedzieć na 11 pytań.
Najpierw 10 pierwszych, czyli dziesięć rzeczy, które lubię.
Tu miałam pewien problem, ale nie ze znalezieniem dziesięciu rzeczy, lecz z wybraniem tylko dziesięciu spośród całej masy tych, które przychodzą mi do głowy.
Ale spróbuję.
1. Radiohead - za piękno.
2. róże - bo można się nimi nasycać bez końca.
3. spotkania z przyjaciółmi i znajomymi - bo bez tego świat nie miałby sensu.
4. taniec współczesny - bo (z mojego punktu widzenia) zmusza do myślenia najbardziej ze wszystkich sztuk i jest najbardziej uniwersalny. Powiedziałabym też, że jest sztuką pełną.
5. fotografowanie - bo jest takie przyjemne!!!
6. książki Mieke Bal - bo nikt tak jak ona nie pisze o sztuce.
7. uczyć się języków i czytać o nich - bo tak.
8. moją pracę - bo to niekończąca się historia.
9. malarstwo Luciana Freuda
10 i.... wiele innej dobrej muzyki, dobrych książek, smacznych potraw; oglądać ptaki, zdjęcia owadów w dużym powiększeniu, rozmowy, również przez telefon, zapach trawy i liści, przytulać się do ziemi w ciepły dzień, słońce, ciepły deszcz, szczury, psy, koty i inne zwierzęta itd., itd.
A pytanie 11 dotyczyło tajemniczego ogrodu - czym jest dla mnie.
Najpierw jest ogrodem rodziców na Mazurach, a najbardziej ogrodem z pewnego letniego wieczoru. Przy ognisku zebrała się wtedy szersza rodzina, także z Niemiec. Skry leciały w górę i znikały, a ja postanowiłam się przejść. I nagle zobaczyłam kilka srebrnych kul na tle nieba, na cienkich wysokich nóżkach. Było to coś zupełnie pospolitego, a jednak nie mogłam oderwać oczu. Taka chwila łączności z kosmosem. Czy ktoś z was domyśla się, co to było?
Potem zaraz - zwykły kawałek ugoru między dwiema ulicami w Warszawie. W pierwszej połowie czerwca, odprowadzając Starszą do szkoły, a Młodszą do przedszkola, szłam wąską ścieżką między wyrośniętymi łopuchami i cykorią podróżnik, chłonąc cykanie koników polnych, brzęczenia i zapach rozgrzanego powietrza. Chciałam wtedy stać się maleńka i zanurzyć się w ten gąszcz. Kocham chwasty. Wydawało mi się wtedy i zawsze mi się wydaje, że wyrośnięte, niekoszone chwasty to komunia nieba z ziemią.
Wydaje mi się, że wszyscy już byli nominowani, niektórzy po parę razy, więc tym razem poprzestanę na odpowiedziach. A może Rybeńka? Piszesz wszak od niedawna, zdążyłam?
Alem sie zaszczycona poczula nagle wezwana do odpowiedzi :)
OdpowiedzUsuńZofijanna mnie byla wyroznila Libster Blogiem, bardzo mi milo, chociaz nie ukrywam, ze czuje sie jak Obama powinien sie czuc dostawszy Pokojowa Nagrode Nobla, nie bardzo zasluzenie. Niczym nie mialam czasu i sposobnosci sie zasluzyc jeszcze. Chyba.
A ze mi milo jak chorera, to wiadomo :)
rybeńko, odpowiedz, proszeee...
Usuńciekawam:-)
Rybeńko - choćby za popisową gościnę dla takiej masy odwiedzających Cie czytaczy i komentujących:)
UsuńRybenka tyle czasu w blogoprzestrzeni i płonie rumieńcem.
UsuńZabieraj wyróżnienia kobieto , bo z dobrego serca dają i odpowiadaj na pytania. Cos dużo Ci się ich uzbierało.
Ani sedrecznie gratuluję.
wiecie, ja sie tylko troszke zgubilam, na jakie pytania wlasciwie mam odpowiedziec, sorryyyy, ale mala podpowiedz i oczywiscie sie wygadam :)
UsuńTak jak to wymyśliła Megi, bo to fajne jest: 10 rzeczy, które lubisz, a 11 pytanie to: Kiedy myślę "tajemniczy ogród to...."
UsuńMegi, pomysł z ogrodem jest fantastyczny, więc niech zabawa trwa...
Myślę o tych srebrnych kulach, co to by mogło być. Tylko kilka i na cienkich nóżkach, nie wiem...
OdpowiedzUsuńKiedyś, bardzo mnie poruszył Twój wpis o pociągach. Rozpalony słońcem korytarz, ze wschodu na zachód i smak jeżyn. Pomyślałam wtedy, że może to wasz tajemniczy ogród?
A wiesz, że tym razem zupełnie mi się nie skojarzyło. To między pociągami to chyba jednak zupełnie inny zespół znaczeń...
UsuńAniu, :*
OdpowiedzUsuńzaczęłam sobie dzisiaj klecić post o chwastach, a następnie przeczytałam, że... między łopuchami, cykorią, w upale, w brzęczeniu świerszczy... ja też.
A te na cienkich nóżkach?
meteory?
dmuchawce, co się zapaliły?
bańki mydlane?
hm?
Kocham chwasty. Napisałam kiedyś nawet tekścik n związku w akcją gazety "moje miejsce magiczne" takie coś kiedyś było... nawet znalazłam ostatnio maszynopis, choć jak dla mnie jest teraz za bardzo patetyczny.
UsuńO ogrodzie i o "obiektach" też pisałam, chyba do "Pomeranii", miało to tytuł "Ziemia przodków jak nocny ogród", też coś koło 18-20 lat temu...
A wiecie, że znalazłam ten srebrny obiekt w internecie?
OdpowiedzUsuńW dziennym świetle nie jest tak srebrzysty i nie wygląda tak kosmicznie, ale jest niezły:)
a, nie doczytałam, przeszłaś się, czyli niezwiązane z ogniskiem.
OdpowiedzUsuńPrzegorzany?
;-p
Nie, nie, choć nie znam tychże, ale za to znam tamie. Warzywo.
UsuńMiało być "znam tamte":)
Usuńcebule.
UsuńBlisko.
UsuńTo były pory.
Wyższe, i łebki bardziej okazałe.
Megi, nie wymyślałam nowych pytań, lecz dałam Rybeńce twoje, miedzy innymi to z Tajemniczym ogrodem. Nie masz za złe?
bardzo miło:-) uwielbiam czytać o ogrodzie.
UsuńJa jutro zmierzę się z tymi pytaniami. Fajnie napisałaś:)
OdpowiedzUsuń