czwartek, 20 grudnia 2012

.....................

Wielkie końce świata na ogół się nie udają.
Ale te małe, mniejsze i całkiem drobne -

jak ziarna piasku pod palcami.

A w sobotę
Sąsiad umarł.


13 komentarzy:

  1. wygląda jak by mój sierściuch tam przechodził..

    OdpowiedzUsuń
  2. Umarł ze smutku ... Umarł, bo nic już nie rozumiał ... ???
    Każdy z nas już przeżył kilka malutkich końców i początków świata. Wydawały się wielkie i ostateczne. Coś tam wtedy na pewno umierało. Czasami to było dobre.

    OdpowiedzUsuń
  3. tak
    to prawda
    i moj koniec swiata to moj, nie twoj, jej, jego
    a jej, jego, twoj to czesto nie moj

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A miliony końców świata przelatuje obok nas niepostrzeżenie. Tylko niektóre zostawiają ślad - w kamieniu, w bursztynie...

      Usuń
  4. szkoda, bo. Nic już się nie zdarzy, nie wyjaśni, nie zmieni, nie naprawi. Koniec świata, brak dalszego ciągu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ach więc to ten sąsiad?
    to jak koniec pewnej historii. Domknięcie drzwi mieszkania.
    Koniec swiata matki, od kubełka z jedzeniem stawianego pod drzwiami.
    Ciesze się, że Pan już bezpieczny, Sąsiedzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnie zdanie Twojego komentarza, Mar, wyrzuciło mnie w kosmos.
      Dziękuję.
      :*

      Usuń
    2. Sąsiad krążył i krążył. w końcu wylądował.
      niech spoczywa.

      Usuń
  6. Dla Sąsiada nadszedł prawdziwy koniec świata. Ech...

    OdpowiedzUsuń