Umarł ze smutku ... Umarł, bo nic już nie rozumiał ... ??? Każdy z nas już przeżył kilka malutkich końców i początków świata. Wydawały się wielkie i ostateczne. Coś tam wtedy na pewno umierało. Czasami to było dobre.
Ach więc to ten sąsiad? to jak koniec pewnej historii. Domknięcie drzwi mieszkania. Koniec swiata matki, od kubełka z jedzeniem stawianego pod drzwiami. Ciesze się, że Pan już bezpieczny, Sąsiedzie.
wygląda jak by mój sierściuch tam przechodził..
OdpowiedzUsuńTo resztki ptasich piór.
UsuńUmarł ze smutku ... Umarł, bo nic już nie rozumiał ... ???
OdpowiedzUsuńKażdy z nas już przeżył kilka malutkich końców i początków świata. Wydawały się wielkie i ostateczne. Coś tam wtedy na pewno umierało. Czasami to było dobre.
Chyba umierał po trochu każdego dnia.
Usuńtak
OdpowiedzUsuńto prawda
i moj koniec swiata to moj, nie twoj, jej, jego
a jej, jego, twoj to czesto nie moj
A miliony końców świata przelatuje obok nas niepostrzeżenie. Tylko niektóre zostawiają ślad - w kamieniu, w bursztynie...
Usuńszkoda, bo. Nic już się nie zdarzy, nie wyjaśni, nie zmieni, nie naprawi. Koniec świata, brak dalszego ciągu.
OdpowiedzUsuńZostały matka, zona, córki...
UsuńAch więc to ten sąsiad?
OdpowiedzUsuńto jak koniec pewnej historii. Domknięcie drzwi mieszkania.
Koniec swiata matki, od kubełka z jedzeniem stawianego pod drzwiami.
Ciesze się, że Pan już bezpieczny, Sąsiedzie.
Ostatnie zdanie Twojego komentarza, Mar, wyrzuciło mnie w kosmos.
UsuńDziękuję.
:*
Sąsiad krążył i krążył. w końcu wylądował.
Usuńniech spoczywa.
Dla Sąsiada nadszedł prawdziwy koniec świata. Ech...
OdpowiedzUsuńWłasnie...
Usuń