wtorek, 18 grudnia 2012

Orbita

Święta idą.
Mówię - idą, a one przecież krążą
coraz bliżej,

ciaśniej.

15 komentarzy:

  1. dobrze powiedziane, oj jak dobrze:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobaczyłam, że jest komentarz, i czułam, że to Ty:)

      Usuń
  2. A wiesz, ja tez nie uwazam, ze Swieta chodza! Albo nadchodza!
    A kraza tez w tym sensie, ze powtarzaja sie co okragly rok

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację. A ja świętami jak zwykle nieco się stresuję.

      Usuń
    2. ja tez, ale w tym momencie mojego zycia, dobre strony swiat zwyciezaja te gorsze
      nie zawsze tak bywalo

      Usuń
  3. Jesteś Mistrzynią...Kilka słów wystarczy za cała opowieść.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, Ostre. A miałam wyrzuty sumienia, że tak smęcę...

      Usuń
    2. aj.. a ja jak przeczytałam to się uśmiechnęłam..tak szczerze, tak mi się jakoś ciepło zrobiło..

      Usuń
    3. To niesamowite, wiesz?
      Bo to chyba jeden z bardziej pesymistycznych moich wpisów, aż się bałam go puszczać.

      Usuń
  4. Taaa, i osaczają mnie, kurka wodna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mnie również osaczają i zniewalają ;)

      Usuń
    2. Ja do ostatniej chwili udaję przed sobą, że to mnie nie dotyczy, ale święta i tak zawsze w ostatniej chwili się ujawnią:)

      Usuń
  5. Odkąd pamiętam boję się świąt. Nie jest to chyba lęk przed ogromem pracy, bo święta mamy skromniutkie, że oj. Czego się boję, co mnie dusi, nie wiem ...
    Może ten gwałtowny wybuch.
    Wolę świętować codzienność.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie ściska to, że chciałabym inaczej. Chciałaby być przygarniana z akceptacją, nie czuć, że jestem nie taka, jaka mogłabym czy powinnam.
      W święta to mocniej wychodzi na wierzch.

      Usuń