niedziela, 16 grudnia 2012

Krakowskie impresje czyli...


Limpresje













19 komentarzy:

  1. akurat dziś oglądałam film Kobieta Kot- a Wy też po ścianach w skórach chodziłyście ?:)

    OdpowiedzUsuń
  2. czy Pan Kotek w kolorze nude ma gołe uszka? tak jak ten Pan na dole dupkę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kotek nie ma gołych uszek, tylko pokryte delikatnym białym aksamitnym futerkiem. Zupełnie nie jak pan Atlasik:)

      Usuń
    2. aksamitnym futerkiem? sweet!
      Atlasik aż się słania z wychłodzenia...

      Usuń
  3. Nie przyszło mi do głowy, by przyjrzeć się męskiemu tyłkowi na wazonie po prababci :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mi od razu wpadł w oko:))

      Usuń
    2. a ja nie wiem co przedstawia 3 zdjęcie od dołu hmmm pacze, pacze i nie wiem;)

      Usuń
    3. viki, to jest niesamowite zdjęcie- wnętrze mojej starej skrzyni po zegarze, a w szybie odbija się lampa.
      Trzeba być Anią, żeby to zauważyć:)

      Usuń
    4. Albo ten błyszczący guziczek od poduszki na zdjęciu nr 4... :)

      Usuń
  4. Kraków Kraków! 45 lat życia.
    Pięknie u Li.

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne zdjęcia szczególnie zwierząt te słodkie pyszczki do zacałowania i zagłaskania są stworzone ♥♥♥♥♥ :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Gwiazda betlejemska jest dla kotow smiertelnie trujaca. co gorsza lubia ja czasem poskubac.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moje koty omijają ją szerokim łukiem:)
      Pamiętam o tym zagrożeniu, ale dzięki za troskę:)

      Usuń
    2. Ryzykownie.

      "Witam! Jestem tutaj pierwszy raz i już na początku chciałam poruszyć ważny temat. Czynnikiem, który skłonił mnie do napisania jest gwiazda betlejemska, a dokładniej zatrucie, które wywołuje. Mam już wiekową kotkę i nigdy nie przyszło mi do głowy, że to cholerstwo może prawie uśmiercić kota! Przyznaję, że odpowiedzialna jestem całkowicie i gdybym wcześniej sprawdziła...
      Kicia zjadła trochę tej gwizdy, w sumie to nawet nie wiem dokładnie ile bo była sama w domu. Miała silne wymioty, biegunkę. Weterynarz podał jej jakieś leki, nawodnił ją. Trochę doszła do siebie (początkowo na to, że żyje wskazywały tylko ruchy klatki piersiowej przy oddychaniu). Teraz sika ale nie chce jeść, ciągle ma pełno śluzu w jamie ustnej, nosku i oczkach, cały czas leży, a jak już postanowi pochodzić to chwieje się na wszystkie strony. I tak już od dwóch tygodni. Cały czas dostaje masę kroplówek, które trzymają ją przy życiu.
      Czy któryś z Waszych kotów też coś takiego przeszedł? Czy wyszedł z tego? Jak długo trwała rekonwalescencja? Będę wdzięczna za każdą, nawet najmniejszą informację. Pozdrawiam."

      http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=6946135

      Usuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń