:):):) moment w którym człek przypomina sobie o marzeniu jest momentem z pewnością godnym odnotowania! Ale ale! pamiętaj -> zanotowałaś tutaj dziś. Zatem - pamiętamy ten czas i miejsce i już nie damy marzeniu lec w zapomnieniu. przyszpilone!
:) ja o swoich zapominam, a potem one same mi włażą pod nogi. naprawdę! pewnie, że nie wszystkie. zaledwie kilka, ale wystarczy, żeby się zadziwić i uwierzyć w jakąś nadsprawczość.
Jesteś niezrównana!
OdpowiedzUsuńAż parsknęłam ze zdumienia i zachwytu:)
Cóż, napisałam czystą prawdę :)
UsuńI had a dream?
OdpowiedzUsuńteraz powinnaś wyeksplikować.
Nie, nie, to chyba muszę mieć schowane, dopóki choć trochę nie będę bliżej realizacji. A jeśli się nie da zrealizować - to tym bardziej ;)
Usuń:):):)
OdpowiedzUsuńmoment w którym człek przypomina sobie o marzeniu jest momentem z pewnością godnym odnotowania!
Ale ale! pamiętaj -> zanotowałaś tutaj dziś. Zatem - pamiętamy ten czas i miejsce i już nie damy marzeniu lec w zapomnieniu. przyszpilone!
Zapamiętam - chyba nie mam wyboru :)
Usuńotóż otóż. Wyeksplikowane jest o tyle bliżej realizacji, że głupio o nim zapomnieć.
UsuńUstanowiłaś strażników marzenia!
OdpowiedzUsuńJa hibernowałam swoje przez dłuuugie lata. Po rozmrożeniu, było takie samo, tylko ja już inna ...
Ale udało się!
Gratuluję! Może kiedyś i sobie pogratuluję :)
Usuń:)
OdpowiedzUsuńja o swoich zapominam, a potem one same mi włażą pod nogi. naprawdę! pewnie, że nie wszystkie. zaledwie kilka, ale wystarczy, żeby się zadziwić i uwierzyć w jakąś nadsprawczość.
a może nasze marzenia wcale nas nie opuszczają, tylko krążą dookoła w oczekiwaniu na właściwą godzinę?
UsuńMyślę, że tak własnie jest. Bo gdzie by miały pójść?
Usuń