Sylwestra spędziłam w łazience.
Nie, że całego, ale owszem, kulminacyjne chwile.
Pies bowiem się trząsł wszędzie poza łazienką.
Kot siedział obok, zarzuciwszy na ten czas (Natenczas kot....) waśnie i swary międzygatunkowe.
Mąż przybył w odpowiedniej chwili, by wspólnie spełnić toast. Na małej dosyć przestrzeni cztery osoby, w trzech (co najmniej) gatunkach królestwa zwierząt. Nasze królestwo!
Jak by nie było - fanfary i fajerwerki.
Oraz kilka zdjęć z wczorajszego fotospaceru.
Więcej obrazków w Pąk-story.
no to intymnie było...
OdpowiedzUsuńa mój sierściuch niestrachliwy.
Moje oba dosyć... wrażliwe, rzekłabym.
UsuńUrokliwie rzekłabym, wzniesliscie toast!
OdpowiedzUsuńOwszem. Mąż piwem, a ja winem różowym - bez bąbelków. Ale smacznie i szczerze:)
Usuńsok jabłkowy też jest ok :)
UsuńWłaśnie taki piję - do obiadu.
UsuńMade by Moja Mama
Aż mi slinka pociekla!
UsuńMama pyszne soczki robi. A pomidorowy jej produkcji to... och!
UsuńKłaniam się Królestwu.
OdpowiedzUsuńUśmiecham się do wszystkich gatunków.
Odśmiechamy się wszystkimi paszczami:)
UsuńSkąd ja znam tę łazienkę.
OdpowiedzUsuńCzy to czasem nie moja. ?
Czy czasem nie była to wanna.>?
UsuńZ kotem i psem niewygodnie by było:)
Usuńdzień dobry? Królestwo.
OdpowiedzUsuńCzyli łazienka, zgodnie z przewidywaniami.
W mojej są jeszcze takie chude pająki.
W sumie noc upłynęła spokojnie, koty zgłaszały chęć wyjścia, wyzierały na zewnątrz, ogarniały rzeczywistość i cofały się. Wróciła Nora, której nie było przez ostatnie dwa tygodnie, i zalogowała się w łóżku.
Rozsądne kociaki.
Chude pająki należą do Królestwa, czy to może lenne Księstwo?
UsuńTe chude to kosarze? Długie nogi, cienkie brzuchy.
UsuńKota w ogóle chętnie się chowa w łazience, nawet przed większym wiatrem i deszczem. Pies w ostateczności. I to w moich ramionach:)
U mnie nie stwierdziłam. Choć zapewne są Roztocza, ale to państwo w państwie:)
Usuńnależą do Królestwa, ewidentnie.
UsuńTo nie kosarze, kosarze są okrągłe, a te mają głowotułów i odwłok;-p
Może są i Grzyby, z innego Królestwa (u mnie;-)) a czasem spotykam Rybiki, chyba to jest pajęczy pokarm. No i Szczury są tam wypuszczane na spacery, bo nie zaginą i nie zrobią nic złego, najwyżej zjedzą papier.
Taka to Biosfera.
Rybiki zawsze mnie fascynowały. U mnie ich nie ma, ale w poprzednich mieszkaniach się zdarzały i u rodziców. Wydawały mi się strasznie tajemnicze - wychodziły tylko przy zgaszonym świetle, a potem tak szybko czmychały, że trudno było im się przyjrzeć. Takie żywe sreberka:)
Usuńoj zwierzakom było wczoraj bardzo cięzko, wcale im się nie dziwię
OdpowiedzUsuńNajgorzej, jak wystrzałom zaczęły towarzyszyć świsty i rozbłyski. Gdzie one mają zakodowane, ze to niebezpieczne?
Usuńwidziałam uciekające w panice koty, wyglądały okropnie. Strasznie się bały, miotały się po całej wsi, uciekając przy płotach.
Usuń