To, co mnie się jeszcze nie udało, udało się Tacie:
Kochana Aniu. Staje się pomalutku zwyczajem, że przesyłam Ci plony moich bezkrwawych łowów. Tym razem są to sikorki sfotografowane na parapecie okna mojego przyjaciela Stasia. Ta malutka z niebieskim łebkiem to sikorka modra a te większe to bogatki. My dokarmiamy sikorki na balkonie. Wykonałem nawet taki specjalny domek, ale nasze ptaszki są jakby bardziej płochliwe.
A oto i niepłochliwe modelki:
Chyba i ja wyłożę coś na parapet...
u mnie wisi w ogrodzie i też mam gości:)
OdpowiedzUsuńFajnie. ja nie mam ogrodu jako takiego. Choć dokoła dużo zieleni :)
UsuńJakie wyraźnie zdjęcia! Sikoreczki są urocze :)
OdpowiedzUsuńAż chciałoby się delikatnie pogłaskać...
Usuńjakie one śliczne!
OdpowiedzUsuńBardzo :)
UsuńKawałek słoninki na parapet i ursynowskie sikoreczki też przylecą :)
OdpowiedzUsuńtaki mam zamiar :)
UsuńW innym temacie- bardzo ładny ten Panadol :)
OdpowiedzUsuńAno ładny, dziękuję :)
UsuńNie widziałam w telewizji, bo nie oglądam, ale Starsza przysłała mi filmik.
to ze tańczy, to słyszałam, ale ona normalnie baletnica!
UsuńUczyła się sześć lat w szkole baletowej... :)
UsuńWidać... Niezła z niej Sikoreczka ;)
Usuńaa i w lekarzach też ją ostatnio widziałam. Zdolna bestia!
Usuń