Burza nadeszła z oberwaniem chmury.
Pies zalogował się na moich kolanach, a kotka ukryła się u Młodszej pod kanapą.
Po czym zelżało i deszcz tylko chlipie.
W rogu balkonu stoi duża doniczka z wyschniętą ziemią.
Ktoś zrobił w niej norkę - i zamieszkał.
Mąż go widuje, gdy wychodzi zapalić.
A na moim oknie jest pajęczyna.
znowu burza, powiadasz?
OdpowiedzUsuńi balkon nieurządzony kfiatkami?
kto mieszka w norce? obstawiam: lis, mały troll, skorpion.
To raczej jakiś owad ;)
Usuńturkuć podjadek, osa, trzmiel.
UsuńCzy tylko mąż go widuje? ha- ha.
Osa nie. Najpierw mąż sądził, że trzmiel, ale teraz mówi, że raczej nie.
UsuńNa razie widuje go tylko mąż;)
Toto nadlatuje, siada i wpełza.
Może to jakiś gatunek kosmitów?
tak może być... albo jakieś nieśmiałe stworzonko z Doliny Muminków...
UsuńDużo deszczu ostatnio w twoich postach. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJak w życiu...
UsuńA ja lubię deszcz. Może też umiałabyś polubić... Dziś popadało przez chwilę, bez nawałnicy co prawda, bez burzy, więc nie ma o czym mówić; więc nie o deszczu chcę, lecz o tym, co po nim. Bo po nim, gdy wyszłam do ogrodu - co za zapachy! Zwariować można. Gdyby to się dało w słoiki i na zimę... Ech!
OdpowiedzUsuńPS. Lupi zalogowana na Twoich kolanach - :***
Ale wiesz, ja ogólnie też lubię deszcz.
UsuńWięc to nie o deszcz chodzi...
Tak, wiem, deszcz tylko czasem wyzwala to coś...
UsuńDobranoc, Aniu.